Harcerz, który zbudował mały promieniotwórczy reaktor
David Hahn, amerykański harcerz, od najmłodszych lat pasjonował się chemią. Jego zamiłowanie do eksperymentów doprowadziło do licznych incydentów, w tym drobnych eksplozji i nieprzewidzianych reakcji chemicznych. Hahn, inspirowany książką "The Golden Book of Chemistry Experiments", postawił sobie ambitny cel – zgromadzić próbki wszystkich pierwiastków układu okresowego, w tym także tych promieniotwórczych. Za swoje zaangażowanie otrzymał nawet harcerską odznakę w dziedzinie energii atomowej, co jeszcze bardziej rozbudziło jego zainteresowanie energią jądrową i doprowadziło do prób stworzenia reaktora prędkiego.
Aby zdobyć materiały promieniotwórcze, Hahn zbierał je z powszechnie dostępnych źródeł: americium pozyskiwał z czujników dymu, tor z siatek do lamp kempingowych, rad z zegarów kupowanych w antykwariatach, a tryt z celowników broni palnej. Swoje urządzenie budował w ołowianym bloku, a lit za tysiąc dolarów uzyskany z baterii wykorzystał do oczyszczania popiołu torowego za pomocą palnika Bunsena.
Chociaż Hahn nie osiągnął celu stworzenia funkcjonalnego reaktora, jego konstrukcja emitowała znaczne ilości promieniowania – prawdopodobnie przekraczające tysiąckrotnie naturalne tło promieniowania. Zdając sobie sprawę z potencjalnych zagrożeń, zaczął demontować swój projekt. Jednak przypadkowe spotkanie z policją doprowadziło do odkrycia jego działalności, co skutkowało interwencją Federalnej Agencji ds. Reagowania Radiologicznego, FBI oraz Komisji Regulacji Jądrowej.
26 czerwca 1995 roku Agencja Ochrony Środowiska (EPA) uznała działkę jego matki za strefę skażenia wymagającą specjalistycznej utylizacji. W wyniku operacji uprzątnięto szopę, w której Hahn prowadził eksperymenty, a jej zawartość została zapakowana w stalowe beczki i zdeponowana jako odpady promieniotwórcze w stanie Utah. Jego matka, obawiając się utraty domu, usunęła jednak część radioaktywnych materiałów, wyrzucając je do zwykłych śmieci.
David Hahn odmówił poddania się badaniom medycznym, mimo że eksperci EPA ostrzegali, iż jego długotrwała ekspozycja na promieniowanie mogła skrócić jego życie. Przez lata spędzał długie godziny w małej, zamkniętej przestrzeni, otoczony substancjami promieniotwórczymi, nie zachowując podstawowych środków ostrożności. Mimo sugestii lekarzy i naukowców, nie zdecydował się na badania w elektrowni jądrowej Enrico Fermi.
Historia Davida Hahna, choć przypomina scenariusz filmowy, jest realnym przykładem na to, jak daleko może zaprowadzić człowieka jego pasja i determinacja.
opr. SztInt wg wikipedii
Komentarze
Prześlij komentarz